Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego Lublin-Wschód - poinformowała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.Oboje oskarżeni przyznali się do winy i złożyli wnioski o skazanie ich bez przeprowadzania rozprawy. Witold B. gotów jest ponieść karę 4 lat więzienia, zapłacić 15 tys. zł zadośćuczynienie rodzinie ofiary i 2 tys. zł nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej oraz podporządkować się zakazowi prowadzenia pojazdów na 6 lat. Jego żona, 25-letnia Monika B., której prokuratura postawiła jeszcze zarzut utrudniania postępowania karnego, chce dla siebie kary roku i sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat i 2 tys. zł grzywny oraz zgadza się zapłacić 2 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie ofiary i 500 zł nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Uciekli z miejsca wypadku Do wypadku doszło w grudniu ubiegłego roku w miejscowości Wólka pod Lublinem. Przechodząca przez oznakowane przejście dla pieszych 19-latka została potrącona przez samochód osobowy, którego kierowca odjechał nie udzielając jej pomocy. Kobieta zmarła na miejscu. Po kilku dniach poszukiwań sprawcy okazało się, że jest nim policjant z Łęcznej, Witold B. Jego samochód - volkswagen passat, na którym były uszkodzenia świadczące o wypadku - znaleziono w warsztacie samochodowym w niedalekim Spiczynie. Jechała z nim żona. Pomagała mężowi zacierać ślady przestępstwa, rodzinie mówili, że doszło do zderzenia z sarną. Prokuratura uznała, że B. jechał z nadmierną prędkością, około 55-60 km na godzinę, nie zachował ostrożności i nie zwolnił przed dobrze oznakowanym przejściem, a także nie hamował. Witold B. jest aresztowany, został wydalony ze służby w policji. Jego żona objęta została dozorem policji, ma zakaz opuszczania kraju.