Jak poinformowała w piątek Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego KWP w Lublinie, w lesie pod Jabłonną zakopane były m.in. karabin maszynowy, strzelba gładkolufowa, pistolet na ostrą amunicję i dwa pistolety gazowe, a także kilkaset sztuk amunicji, trzy kilogramy materiałów wybuchowych i siedem zapalników górniczych. Policjanci znaleźli tam również karty płatnicze, dokumenty wystawione na różne nazwiska, kajdanki i kominiarki. Według ustaleń policji, arsenał należał do rozbitej w zeszłym roku grupy przestępczej, która działała na Lubelszczyźnie. - Członkowie tej grupy mają na swoim koncie głównie rozboje, wymuszanie haraczy, włamania, wyłudzenia kredytów, oszustwa ubezpieczeniowe oraz czerpanie korzyści z nierządu. Znaleziona broń była sprawna - powiedziała Laszczka-Rusek. Dwaj przywódcy gangu, 42-letni Marcin L. i 33-letni Sławomir S. zostali zatrzymani w grudniu ubiegłego roku. Podczas akcji, w której uczestniczyło około 200 policjantów, na terenie Stalowej Woli, Świdnika, Lublina oraz okolic zatrzymano ponad 30 osób. Zabezpieczono wówczas broń palną, samochody, gotówkę, komputery oraz kilkadziesiąt telefonów komórkowych. Ostatecznie w tej sprawie 23 podejrzanym przedstawiono ponad 100 zarzutów.