Według śledczych nielegalny handel spirytusem organizowało małżeństwo Sebastian i Anna D. z Chełma. - W ramach prowadzonej działalności gospodarczej nabywali skażony spirytus, który rzekomo miał im służyć do odkażania narzędzi rolniczych. Tak naprawdę był przy pomocy środków chemicznych odkażany i jako spożywczy sprzedawany przez inne osoby m.in. na targowiskach i poprzez ogłoszenia w internecie, w litrowych i pięciolitrowych butelkach plastikowych - poinformował w sobotę rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie Janusz Wójtowicz. Sebastianowi i Annie D. prokurator przedstawił zarzuty z kodeksu karno-skarbowego dotyczące zmiany celu przeznaczenia i bezakcyzowej sprzedaży alkoholu na dużą skalę. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności. Pozostałe zatrzymane osoby - trzech mężczyzn w wieku od 26 do 41 lat - będą odpowiadać za nielegalną dystrybucję alkoholu. Wobec wszystkich prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe, dozory policyjne i zakazy opuszczania kraju. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego oraz Urzędu Celnego w Lublinie wykryli w Chełmie i jego okolicach dwie rozlewnie alkoholu, a w Lublinie magazyn, którym przechowywano spirytus i plastikowe butelki. - W czasie prowadzonej realizacji funkcjonariusze weszli do dwóch pomieszczeń, gdzie właśnie trwało odkażanie spirytusu. Znajdujące się tam osoby nie stawiały oporu przy zatrzymaniu - dodał Wójtowicz. W sumie zabezpieczono ok. 14 tys. litrów spirytusu skażonego i częściowo przerobionego jako spożywczy. Policjanci wykryli także różnego rodzaju odczynniki chemiczne wykorzystywane w procesie odkażania alkoholu. Śledczy ustalają, od kiedy prowadzony był nielegalny handel i ile alkoholu zostało sprzedane jako produkt spożywczy. Policja określa sprawę jako rozwojową i nie wyklucza kolejnych zatrzymań.