Po sześciu latach procesu sąd uniewinnił policjanta. Rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Janusz Wójtowicz poinformował, że przywrócenie Szczeklika na stanowisko to konsekwencja wyroków sądowych, które zapadły w tej sprawie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił rozkazy personalne dotyczące odwołania w grudniu 2001 r. insp. Szczeklika ze stanowiska komendanta miejskiego policji w Białej Podlaskiej. Orzeczenie to było z kolei możliwe po wyroku sądu, który wcześniej uniewinnił Szczeklika od stawianych mu zarzutów korupcji. - Formalnie insp. Szczeklik jest komendantem w Białej Podlaskiej. Jednocześnie złożył on raport o zwolnienie ze służby z powodów osobistych oraz z tytułu nabycia pełnych praw emerytalnych. Lubelski komendant wojewódzki przychylił się do tego i uzgodniono, że insp. Szczeklik pożegna się z mundurem 5 lutego - powiedział Wójtowicz.Szczeklikowi wypłacono także należne mu wynagrodzenie za okres bezpodstawnego - według sądu - odwołania z zajmowanego stanowiska. Szczeklik został zatrzymany w grudniu 2001 r. przez UOP; pełnił wtedy funkcję komendanta w Białej Podlaskiej. Był wówczas wymieniany wśród kandydatów na komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie. Policjant był aresztowany przez pięć miesięcy. W 2002 r. prokuratura oskarżyła go o przyjęcie łapówek o wartości 9 tys. zł (biżuterii ze złota oraz sprzętu RTV) w zamian za przekazywanie informacji przestępcom. Akt oskarżenia dotyczył lat 1996-98, kiedy policjant pełnił funkcję naczelnika wydziału do spraw przestępczości gospodarczej komendy miejskiej policji w Lublinie. Według prokuratora, brał łapówki w zamian za ujawnianie informacji dotyczących działań prowadzonych przez policję przeciwko grupie przestępczej zajmującej się wyłudzaniem towarów, którą to grupą kierował Paweł P. Proces policjanta rozpoczął się przed lubelskim sądem rejonowym w 2003 r. W październiku 2007 r. Szczeklik został uniewinniony, a w czerwcu 2008 r. Sąd Okręgowy utrzymał to orzeczenie w mocy. W tym samym procesie o wręczanie łapówek policjantowi oskarżony był Paweł P., którego sądy pierwszej i drugiej instancji również uniewinniły. Uzasadniając orzeczenie o uniewinnieniu Szczeklika sądy obu instancji wskazywały, że zeznania dwóch świadków, na których opierało się oskarżenie, były nielogiczne i niespójne. Szereg innych dowodów w sprawie przeczyło tym zeznaniom, które w końcowym etapie postępowania zostały w całości odwołane. Z ustaleń sądu rejonowego wynikało m.in., że Szczeklik i Paweł P. w okresie objętym aktem oskarżenia, nie znali się, a w czasie, kiedy miało dojść do korupcji, byli w różnych miejscach Polski. Według sądu wydział, którym kierował Szczeklik, w latach 1996-98 nie prowadził żadnych działań operacyjnych, których przedmiotem byłaby działalność Pawła P. lub prowadzonego przez niego lombardu, a prokuratura nie wykazała, jakie konkretnie informacje miałby mu przekazywać policjant. Sąd Okręgowy zarzucił prokuraturze pobieżność i jednostronność śledztwa, dawanie wiary tylko tym zeznaniom, które obciążały policjanta. Przed sądem okręgowym w Lublinie toczy się obecnie proces, w którym Szczeklik domaga się ponad 900 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie, poniesione straty materialne, złamanie kariery w policji oraz krzywdy moralne, jakich doznał. Policjant zeznał m.in. że po aresztowaniu i zawieszeniu go w czynnościach służbowych pobierał połowę uposażenia, a ponadto obniżono jego pensję kwalifikując ją do niższej grupy zaszeregowania. Po wyjściu z aresztu, aby zdobyć środki na utrzymanie rodziny, zatrudniał się m.in. jako ochroniarz lub do pomocy w gospodarstwie rolnym. Szczeklik zeznał też, że aresztowanie jak i wieloletni proces bardzo negatywnie wpłynęły zarówno na jego zdrowie, jak i zdrowie jego rodziny.