Przed sezonem turystycznym, czyli jesienią oraz na wiosnę takich podań wpływa dziennie siedemdziesiąt, a na paszport czekamy wówczas dziesięć dni. Teraz kolejka jest co najmniej na miesiąc. Jak mówi kierownik biura Piotr Tarka, sprawdza się stare przysłowie: kto późno przychodzi ten sam sobie szkodzi. Dodaje, że pracownicy biura paszportowego nie są w stanie przerobić takiej liczby podań. Na szybsze otrzymanie paszportu mają szanse tylko nieliczni. Na przykład ci, którzy wyjeżdżają służbowo, bądź do pracy za granicą. Muszą jednak mieć zaświadczenie z firmy w której pracują, bądź też z Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Prócz tego na obsługę poza kolejnością mają szansę dzieci wyjeżdżające na zorganizowane kolonie zagraniczne. Krzysztof Kot