Prokurator oskarżył Waldemara K. i Grzegorza G. o brak nadzoru i nieprawidłowości w dysponowaniu pieniędzmi PFRON, przez co narazili Skarb Państwa na stratę prawie 3 mln złotych. Tymczasem kierownictwo Wojewódzkiego Urzędu Pracy nie było zobowiązane do nadzoru nad działalnością funduszu. Funkcje kontrolne sprowadzały się wyłącznie do badania - po pierwsze dyscypliny budżetowej i po drugie - czy na koncie funduszu są pieniądze. - Reasumując: brak jest dowodów winy oskarżonych - powiedział sędzia. Grzegorz G. nie krył zadowolenia: - Cieszę się, że jest wyrok uniewinniający, skończył się kilkuletni koszmar. Ten wyrok oddaje sprawiedliwość i pozwoli mi normalnie funkcjonować i realizować cele zawodowe oraz osobiste. G. nie chciał wypowiadać się na temat politycznych aspektów sprawy - oskarżony Waldemar K. utrzymywał cały czas, iż historia z nadużyciami w PFRON jest polityczna zemstą postkomunistów. Prokurator zapowiedział apelację od wyroku. Cezary Potapczuk