Oskarżona była opiekunką w żłobku, jej mąż - organista w jednym z lubelskich kościołów - prowadził z dziećmi zajęcia z rytmiki. Według aktu oskarżenia do aktów molestowania wobec czwórki dzieci miało dojść w latach 1999-2001. Proces małżonków S. toczył się za zamkniętymi drzwiami ponad sześć lat. Sąd utajnił też ustne uzasadnienie wyroku. Obrońca oskarżonych Bogdan Taborski powiedział dziennikarzom, że wyrok jest zgodny z jego oczekiwaniami. - Proces wykazał słabość zarzutów, konfabulację aktu oskarżenia. Sąd nie znalazł dowodów winy - powiedział Taborski. Według Taborskiego proces trwał tak długo, ponieważ prokuratura zgłosiła wielu świadków, którzy nie potwierdzili zarzutów. - Jeżeli jest blisko 200 świadków z aktu oskarżenia, z czego 194 przeczy tezie aktu oskarżenia, to musiało trwać - dodał Taborski. Prokuratora nie było na ogłoszeniu wyroku.