Mężczyzna usłyszał między innymi zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy. Pijany kierowca wjechał w tył radiowozu, który zamykał procesję i uciekł. Udało się go zatrzymać dopiero po kilku kilometrach i policyjnej blokadzie. Teraz grozi mu do ośmiu lat więzienia. Słuchaj Faktów RMF.FM