Bialczanie przegrali wszystkie mecze, jednak trener Sławomir Bodasiński nie martwi się tym. - Sparowaliśmy z doświadczonymi rywalami, a to na pewno później zaprocentuje - podkreśla. Na Białoruś pojechało tylko dwunastu zawodników. Szkoleniowiec nie mógł skorzystać z wielu graczy. W Grodnie nie było żadnego skrzydłowego. Powód był bardzo prozaiczny. - Część z moich podopiecznych nie miało paszportów i dlatego nie mogli pojechać za wschodnią granicę - informuje Bodasiński. Sztab szkoleniowy planuje kolejne sparingi. Szczypiorniści AZS AWF zagrają jeszcze pod koniec tego tygodnia i na początku przyszłego. Aktualnie trwają poszukiwania przeciwników. Trener ma kolejny powód do zmartwień. Mimo wcześniejszych zapewnień w nowym sezonie biało-zielonych barw nie będzie reprezentować Arkadiusz Olik. Rozgrywający doszedł do wniosku, że nie pogodzi gry w AZS AWF ze studiowaniem w szkole wojskowej w Dęblinie. - Jest to dla nas ogromneosłabienie - podkreśla Bodasiński. Ze względu na fakt, że bialczanie rozpoczęli bardzo późno przygotowania, chcieli przełożyć pierwsze ligowe spotkanie. Jednak nic z tego. Związek Piłki Ręcznej nie wyraził zgody i studenci 19 września będą musieli wyjść na parkiet i podjąć ChKS Łódź. Michałl Trantau