Ikony zostały zarekwirowane przez celników we wrześniu ub. roku. Przemycał je do Polski Białorusin Dymitrij M. Funkcjonariusze celni znaleźli zabytkowe obrazy w jego aucie, były ukryte pod siedzeniami i za oparciem dziecięcego fotelika. - Po wyroku sądu, który ikony przekazał na własność Skarbu Państwa, można było je przekazać muzeum - powiedziała rzeczniczka Izby Celnej w Białej Podlaskiej Marzena Siemieniuk. Zabytkowe ikony to pisane na drewnie "Matka Boska Tichwińska", "Matka Boska Fiodorowska", "Św. Mikołaj Cudotwórca", "Wjazd do Jerozolimy" oraz "Nie opłakuj mnie, moja Matko". Ich autor jest nieznany. Największa z nich ma wymiary 44 cm na 60 cm. Dwie z nich są uszkodzone, jedna jest po konserwacji i ma ślady współczesnego przemalowania. Wartość ikon została oszacowana na ok. 4 tys. zł. Obrazy przekazano do Muzeum - Zamku w Łańcucie, gdzie funkcjonuje specjalny Dział Sztuki Cerkiewnej i jest jedna z największych w Polsce kolekcji ikon. Jak dodała Siemieniuk, przekazane do muzeum ikony mają być poddane pracom konserwatorskim. Temu samemu muzeum celnicy z Białej Podlaskiej w 2010 r. przekazali ponad 400 różnych zabytkowych przedmiotów zarekwirowanych podczas prób ich przemytu przez wschodnią granicę Polski. Większość z tych zabytków - ponad 200 sztuk - to były ikony i obrazy o tematyce religijnej malowane na drewnie lub płótnie powstałe w XVIII, XIX, XX wieku. W październiku 2006 r. Izba Celna w Białej Podlaskiej przekazała ponad 700 takich zabytkowych przedmiotów do Muzeum Narodowego w Warszawie. Siemieniuk powiedziała, że w okresie ostatnich pięciu lat przypadków przemytu zabytków, w tym ikon, jest stosunkowo niewiele - najwyżej kilka w ciągu roku. Ostania, udaremniona na granicy w województwie lubelskim, próba przemytu ikon miała miejsce w styczniu, na przejściu granicznym w Terespolu. Podróżująca pociągiem relacji Moskwa - Praga Białorusinka usiłowała przemycić dziewięć ikon z XIX i XX wieku, ukrywając je między ubraniami w swoim bagażu. Jak dodała Siemieniuk, najwięcej tego typu prób przemytu było w końcu lat 90. i na początku drugiego tysiąclecia. Celnicy znajdowali przemycane zabytki w różnych skrytkach m.in. w pociągach (w tunelach wentylacyjnych, sufitach, piecach centralnego ogrzewania) czy w specjalnie przerobionych zbiornikach na paliwo w samochodach. Zarekwirowane zabytki, po orzeczeniach sądów o ich przepadku na rzecz Skarbu Państwa, są przez celników przekazywane do muzeum, które wskazuje Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków.