Pierwsza połowa była wyrównana - na początku przeważali przyjezdni, pod koniec doszli do głosu bialczanie. W szóstej minucie Marcin Borowczyk uderzył z dystansu, ale piłka po rykoszecie minęła bramkę. Cztery minuty później Artur Wierdak zagrał na dziesiąty metr do Borowczyka, ale ten nie trafił w piłkę w dogodnej sytuacji. W 13. minucie Paweł Jędrzejuk dośrodkował w pole karne z 35 metrów w taki sposób, że piłkę musiał wybijać na róg Mateusz Krawczyk. Po niewartych odnotowania próbach przedarcia się jednej i drugiej drużyny pod pola karne zobaczyliśmy pierwszego gola. Nie do końca jesteśmy pewni, kto wpisał się na listę strzelców. Żaden z zawodników Podlasia nie przyznaje się do strzelenia bramki, a piłka jako ostatnia prawdopodobnie dotknęła kapitana Partyzanta Łukasza Zycha. Gol był uwieńczeniem prostopadłego podania Michała Sobiczewskiego. W 36. minucie Jędrzejuk uderzył ze stałego fragmentu gry z 20 metrów w samo okienko, jednak Krawczyk popisał się znakomitą paradą. Kilka minut później po dograniu Pawła Komara z lewej flanki wbiegający w pole karne Wojciech Hołoweńko spudłował strzał głową. Kopię tej akcji zobaczyliśmy w doliczonym czasie pierwszej połowy, z tą różnicą, że podającym był Jędrzejuk (z rzutu rożnego), a strzelającym Donatas Strockis. W szatni Partyzanta musiały paść żołnierskie słowa, ponieważ goście bardzo "przycisnęli" w drugiej połowie. Już dawno na stadionie Podlasia nie oglądaliśmy tak zdeterminowanej walki drużyny przeciwnej. Wynik cały czas był sprawą otwartą. Strzały niecelne oddali Tomasz Gawroński i Damian Leśniak. W 58. minucie po wrzutce Hołoweńko okazał się szybszy od obrońcy i Krawczyka, lecz wykończył akcję niecelnym uderzeniem. Kilkanaście minut później Wierdak przeprowadził rajd lewą flanką, ale zamiast podać do ustawionego Rafała Nikodego i uwolnić się od naciskającego Łukasza Mirończuka, trafił w boczną siatkę. Kiedy bramka wyrównująca wisiała w powietrzu, nadzieję Partyzanta na remis pogrzebał Wojciech Hołoweńko. W 88. minucie Adam Wasiluk wybił piłkę do Łukasza Sawtyruka, ten podał do Mateusza Bojarczuka, a ten z kolegi odegrał do Arkadiusza Maksymiuka. Strzelec gola w meczu ze Stalą Sanok zagrał wzdłuż linii końcowej do Sawtyruka, ten dośrodkował do Hołoweńki, a wychowanek Huraganu Międzyrzec Podlaski strzałem z woleja perfekcyjnie zwieńczył dzieło kolegów. W doliczonym czasie Damian Łanucha trafił z rzutu wolnego wprost w Wasiluka, a uderzenie Maksymiuka z rzutu wolnego było niecelne. Michał Laudy