Lubelscy policjanci przekazali, ze "sprawa ma charakter rozwojowy, a na jej finał trzej obywatele Ukrainy w wieku od 36 do 51-lat oczekują w tymczasowym areszcie". Proceder trwał od grudnia 2021 roku do lutego 2024 na terenie woj. lubelskiego oraz woj. podkarpackiego. Złodzieje znaleźli metodę, by nie pobrudzić sobie rąk podczas dokonywanych kradzieży. Na tę potrzebę zdobyli specjalistyczne urządzenie, które pozwoliło im kopiować sygnał kluczyków samochodowych. Dalej proces był stosunkowo prosty: sprawcy dostawali się do samochodów bez niszczenia zamków, czy innej ingerencji, która mogłaby zwrócić uwagę świadków. W ten sposób ofiarami szajki padli obywatele Ukrainy i Białorusi. Grupa działała zawsze na terenach przygranicznych i była wierna swojej metodzie, co przez długi czas zapewniało nieuchwytność. Mieli "niezawodną" metodę kradzieży. Sąd zdecydował o areszcie "Podczas działań operacyjnych zatrzymano trzech obywateli Ukrainy. 36 i 51-latek wpadli na przejściu granicznym w Medyce, kiedy chcieli wyjechać na Ukrainę. W zatrzymaniu wsparli nas funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Natomiast trzeciego członka grupy, 44-latka lubelscy kryminalni zatrzymali w Rzeszowie" - podaje lubelska policja. Jak informuje dalej komenda, funkcjonariusze zabezpieczyli przy zatrzymanych urządzenia służące do zagłuszania sygnału pilota sterującego centralnym zamkiem samochodu oraz do pokonywania zabezpieczeń pojazdów. "Łupem włamywaczy padło co najmniej 150 tys. zł. Przy zatrzymanych policjanci zabezpieczyli także pieniądze w różnych walutach o łącznej wartości 13 tys. zł" - czytamy w policyjnej notatce. Decyzją sądu zatrzymani przebywają w areszcie, gdzie spędzą co najmniej trzy miesiące. Za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i liczne kradzieże może im grozić nawet 10 lat więzienia. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!