Miejsce po Elżbiecie Kruk zwolniło się w związku z wywalczeniem przez nią miejsca w Parlamencie Europejskim. Kolejne osoby, które kandydowały w 2015 r. do Sejmu z lubelskiej listy PiS, odmawiają jednak objęcia mandatu. Następca Kruk pracowałby w Sejmie tylko przez kilka miesięcy, do jesiennych wyborów parlamentarnych. Zgody na wejście do parlamentu nie wyrazili już: Grzegorz Muszyński - wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, radny wojewódzki Marek Wojciechowski oraz Zdzisław Podkański, lider Stronnictwa "Piast", także zasiadający w sejmiku wojewódzkim.Podkański wyjaśnia w rozmowie z "Kurierem Lubelskim", że "jego doświadczenie najlepiej jest spożytkować na rzecz biedniejszych regionów a jednym z nich jest Lubelszczyzna""Poza tym uważam, że jako przewodniczącemu sejmiku nie wypada mi porzucać tego zdania na rzecz pięciu miesięcy pracy w Sejmie" - podkreśla. Z kolei Marek Wojciechowski opublikował obszerne oświadczenie na Twitterze. "W wyborach parlamentarnych w 2015 roku nie zostałem wybrany w pierwszej kolejności posłem na Sejm RP, zaś w ostatnich wyborach samorządowych, które odbyły się w październiku 2018 roku, obdarzyliście mnie Państwo zaufaniem wybierając radnym województwa lubelskiego z wynikiem blisko 15 tysięcy głosów. Szanując ten wybór czuję się w obowiązku reprezentować Was w Sejmiku Województwa Lubelskiego, zgodnie z Waszą decyzją" - napisał. Następny w kolejce jest Adam Kałaska, wiceprzewodniczący rady powiatu ryckiego. "Na razie nie otrzymałem żadnej oficjalnej informacji. Gdy zostaną zawiadomiony o takiej możliwości, to się nad nią zastanowię" - mówi w rozmowie z "Kurierem Lubelskim".