Jak ustalono, lekarz nie miał w czwartek kontaktu z pacjentami. "Stało się tak, bo po przyjściu do pracy chciał załatwić jakąś sprawę administracyjną i udał się do gabinetu dyrektora administracyjnego. Ten, wyczuwając alkohol od anestezjologa postanowił o wszystkim poinformować policję - powiedział Witold Laskowski z zespołu prasowego komendy miejskiej policji w Lublinie. Lekarz został przewieziony na komendę i tam przebadany alkomatem. Okazało się, że ma 0,7 promila alkoholu w organizmie. Kiedy wytrzeźwieje, zostanie przesłuchany.