- Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Rejonowego w Lublinie - poinformowała rzeczniczka lubelskiej prokuratury okręgowej Beata Syk-Jankowska. Prokuratura postawiła Edwardowi M. - lekarzowi z kliniki neurochirurgii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie - cztery zarzuty dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych. W maju 2002 r. lekarz miał przyjąć 4 tys. zł od matki pacjentki za przyjęcie córki do kliniki i przeprowadzenie operacji kręgosłupa. Kolejne trzy łapówki Edward M. - według prokuratury - przyjął od innego pacjenta. Pierwszą - 1 tys. zł za przyspieszenie operacji kręgosłupa - miał wziąć w grudniu 2002 r. Miesiąc później lekarz miał przyjąć 200 zł za skierowanie na dalsze leczenie do kliniki ortopedii i rehabilitacji. Następnie w lutym 2005 r. za skierowanie na rezonans magnetyczny kręgosłupa, zdaniem prokuratora, wziął do pacjenta 100 zł. Lekarz nie przyznał się do winy, zaprzeczył jakoby brał jakiekolwiek pieniądze. - Tłumaczył m.in., że przepisy wewnętrzne w klinice i w szpitalu nie pozwalały na podejmowanie przez niego samodzielnie decyzji o terminie przyjęć pacjentów i o terminach zabiegów - dodała Syk-Jankowska. Prokuratura zastosowała wobec lekarza poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł. W lubelskim sądzie rejonowym od 2006 r. toczy się już proces, w którym Edward M. jest oskarżony o przyjmowanie łapówek od pacjentki i nieumyślne spowodowanie jej kalectwa.