Przypomnijmy - do tragedii doszło w piątek wieczorem. 15-latki wracały do domu podczas burzy. Po porażeniu obie straciły przytomność. Jedna z dziewczyn w pewnym momencie odzyskała przytomność i zadzwoniła do kolegi z prośbą o pomoc. Chłopak wezwał pogotowie i do czasu przyjazdu karetki - instruowany przez dyspozytora - udzielał koleżankom pomocy. Dziewczyna zmarła w niedzielę w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Lublinie. Druga z poszkodowanych czuje się już znacznie lepiej.