- Daleki jestem, żeby cokolwiek podejrzewać, ale chcę to sprawdzić. Mi, posłowi, pracownicy nie chcą pokazać dokumentów, bo twierdzą, że są tam dane wrażliwe. Jest duży opór - stwierdził Michał Kolodziejczak. - Przyszedłem tutaj jako poseł po to, aby rolnicy wiedzieli, że mają swojego człowieka, który przychodzi i mówi "proszę pokazać dokumenty" (...) Ja nie wyjdę z urzędu, dopóki te dokumenty nie zostaną pokazane - dodał. Wiceminister poinformował o sytuacji funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej oraz wojewodę lubelskiego. Podkreślił, że bardziej wierzy rolnikom niż urzędnikom. Michał Kołodziejczak z kontrolą na granicy Michał Kołodziejczak rozpoczął kontrolę poselską na granicy 3 lutego. W ciągu kilku dni kontrolował m.in. wjeżdżające do Polski transporty malin, rzepaku oraz cukru. Wiceminister zwrócił uwagę na fakt, że cukier przemysłowy wjeżdżający do Polski od 10 lat nie jest badany przez sanepid. - Gwarantuję, że polska granica będzie szczelna. Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, że będzie ona otwarta na towary z Ukrainy, bardziej niż do tej pory, to kierunek jest tylko jeden - ona może być dużo bardziej zamknięta. Powinny być wprowadzone dodatkowe ograniczenia na przywóz tych produktów, które zagrażają naszej gospodarce, rolnikom i nam, jeśli chodzi o Polskę - zapowiadał na początku lutego. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!