- Nie będziemy realizować tego projektu, a także zawieszamy jakiekolwiek kontakty samorządowe z Tarnopolem - powiedział Wnuk. - Ani się nie cieszę, ani nie triumfuję z tego powodu, nie jestem jakoś specjalnie dumny, jest mi przykro - dodał prezydent Zamościa. Stadion imienia dowódcy UPA Wnuk poinformował w wydanym oświadczeniu, że 5 marca deputowani miejscy Tarnopola nazwali miejski stadion imieniem Romana Szuchewycza - dowódcy UPA "odpowiedzialnego w latach 1943-44 za bestialskie ludobójstwo polskich mieszkańców ówczesnych województw wołyńskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego i lwowskiego". Z tego powodu - jak tłumaczył - "wszelkie stosunki na niwie samorządowej z władzami Tarnopola" są zawieszone. Jednocześnie poinformował, że Zamość rezygnuje z realizacji wartego ponad 68 tys. euro projektu pn. "Wspólna historia dwóch miast - Tarnopola i Zamościa", na który już przyznano dofinasowanie ze środków unijnych w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina. - W obecnej sytuacji taka współpraca nie jest możliwa - stwierdził Andrzej Wnuk. "Szanuję prawo każdego narodu do własnego rozumienia historii. Nie mogę jednak przejść do porządku dziennego nad okrucieństwem czasu wojny i nad brakiem poszanowania dla bezbronnych ofiar narodowości polskiej" - napisał Wnuk w oświadczeniu. Prezydent podkreślił, że zachowanie radnych miasta Tarnopol "stoi w jawnej sprzeczności z deklaracjami władzy wykonawczej - mera i aparatu samorządowego - dotyczącymi wspólnej pracy nad zachowaniem polskiego i ukraińskiego dziedzictwa". "Ufam, że po stronie naszych ukraińskich partnerów nastąpi zrozumienie, że każda inicjatywa dotycząca gloryfikacji zbrodniarzy wojennych rodzi następstwa. Każda taka inicjatywa musi brać pod uwagę uczucia rodzin ofiar i Narodu Polskiego" - napisał prezydent Zamościa. Wnuk w rozmowie z Polską Agencją Prasową zaznaczył, że Tarnopol nie jest miastem partnerskim Zamościa, ale oba miasta miały realizować wspólnie projekt nawiązujący do ich historii, ich założycieli hetmanów - Jana Tarnowskiego i Jana Zamoyskiego. Realizacja projektu miała się rozpocząć wiosną. Kwestia banderowskich flag Wnuk podkreślił, że podczas kilku spotkań z władzami Tarnopola i rozmów o współpracy poruszane były sprawy polsko-ukraińskiej historii m.in. przy okazji eksponowania w Tarnopolu banderowskich flag. - Odbyliśmy rozmowę z merem, z jego pracownikami, podczas której stwierdziliśmy, że takie manifestowanie jest dla nas nie do przyjęcia. Obiecano, że te flagi nie będą się pojawić w kontekście naszych spotkań - powiedział Wnuk. Jak dodał, podczas jednej z wizyt upamiętniono polskie akcenty historii Tarnopola. "To dla nas był sygnał, że te resentymenty ukraińskie poszły w niepamięć i będziemy budować coś wspólnie, ale jak się dowidzieliśmy, że rada miasta jednogłośnie przychyliła się do wniosku mera o nadanie stadionowi imienia Szuchewycza, stwierdziliśmy, że to kompletnie stoi w sprzeczności z wcześniejszymi deklaracjami. Traktują nas niepoważnie" - mówił Wnuk. Odpowiedzi nie ma Oświadczenie Wnuka w sprawie zawieszenia kontaktów i rezygnacji ze wspólnego projektu zostało także wysłane do władz Tarnopola. - Nie otrzymaliśmy żadnej reakcji ze strony władz. Polacy z Tarnopola natomiast ubolewają, że nie będzie współpracy - dodał Wnuk. Ambasador odwołał wizytę Ambasador RP w Kijowie Bartosz Cichocki odwołał wizytę w Tarnopolu na zachodzie Ukrainy. W liście do Wołodymyra Trusza, który stoi na czele Tarnopolskiej Obwodowej Administracji Państwowej, polski ambasador poinformował, że "z wielkim żalem" i "w ostatniej chwili" odwołuje wizytę, która miała być poświęcona współpracy regionu z polskimi partnerami. "Niestety w związku z decyzją z 5 marca deputowanych rady miejskiej Tarnopola w sprawie nadania miejskiemu stadionowi imienia Romana Szuchewycza nie miałem innego wyjścia i byłem zmuszony do zrezygnowania z mojej wizyty" - pisze Cichocki.