W jego pracach każdy znajdzie "nadwyżkę znaczenia, wskutek czego jego opracowania nie są po prostu zwyczajną, dosłowną ilustracją, ale mają wymiar szerszy, metaforyczny, bardziej uniwersalny" - napisał w katalogu do wystawy krytyk sztuki/dziennikarz Czesław Karkowski. Wyszedł z zamojskiej ziemi by "stać się Amerykaniniem z krwi i kości ". Powraca po nieomal trzydziestu latach, w glorii sławy, by powtórzyć za Juliuszem Cezarem: "przyszedłem, zobaczyłem, zdobyłem". A nawet więcej - mam niekwestionowaną pozycję na amerykańskim rynku artystycznym. A może nawet mógłby Marian Krzysztof Zacharow powtórzyć za Kolumbem - "podbiłem Amerykę, mam ją u swoich stóp". I nie będzie w tych słowach przesady, o czym może zaświadczyć nota biograficzna. Najlepiej jednak zaświadczy retrospektywna wystawa i obecność tłumów na wernisażu. To dla artysty najwyższa forma uznania, kiedy sale wystawowe galerii prezentującej jego ilustracje, wypełniają się dziesiątkami widzów. - Dla Krzysztofa Zacharowa to niezwykły powrót po prawie 30 latach do rodzinnego miasta. Podczas otwarcia wspominał dzieciństwo, magię zamojskich zaułków, swoich nauczycieli zarówno w szkole podstawowej jak i w Liceum Plastycznym. Potem oczywiście Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie - relacjonuje dzień otwarcia wystawy Jerzy Tyburski, dyrektor BWA Galeria Zamojska. - Artysta mówił o ciężkiej pracy w drodze do "sukcesu". Jego talent zaowocował w kontekście potrzeb amerykańskiego rynku ilustracji. Atutem tych prac jest przede wszystkim uniwersalizm, nie wspominając już o świetnym warsztacie. Wystawa dzieli się na partię "mroczną"- to tzw."crime - story"- w ciemnej tonacji, dużo kontrastu - prace, z których zasłynął Krzysztof Zacharow w Nowym Jorku. Na wystawie znajdujemy także bardziej pogodne ilustracje, opisujące problemy współczesnego świata. Prace/ilustracje Krzysztofa Zacharowa są niezwykle sugestywne i co najbardziej zwraca uwagę widza - inteligentne. Tak je odczytuję. Znakomicie wychwycona puenta, genialne symboliczne skojarzenia są dowodem na głęboką refleksję i bardzo dobrą znajomość odniesień filozoficznych i moralnych. Nie dziwi wiec fakt, że wkrótce po przybyciu do Stanów Zjednoczonych znalazł się w czołówce, nie tylko polskich artystów. Uznanie, zamówienia z Europy i USA, współpraca z amerykańskimi wydawnictwami, praca wykładowcy w prestiżowych szkołach artystycznych to prawdziwie "american dream" każdego artysty. Sukces nie przyszedł łatwo. Jest wynikiem przyjęcia pewnych priorytetów - Zacharow sztukę stawia ponad wszystko. A może nawet zaręczył się ze sztuką? Pewne jest, że upór, ogromna praca i doskonałe przygotowanie wyniesione z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie dało piękne owoce. Także - jak sam mówi - dużo szczęścia. A może Krzysztof Zacharow tak definiuje fakt rewelacyjnego wyczucia potrzeb artystycznego rynku amerykańskiego? Fakty są bezsporne - jest na etapie odcinania tantiemów/kuponów od tego, czego dokonał ciężką pracą, od pierwszych dni na amerykańskiej ziemi. To autorytet artystyczny, z którego opinią liczą się wszyscy. Chętnie dzieli się swoją wiedzą, doświadczeniem i talentem wykładając w trzech prestiżowych uczelniach. Ekspresja wyrazu i wypowiedzi to Zacharowa drugie "ja". Jest doskonały w kontaktach z młodzieżą. Doświadczyli tego uczniowie Liceum Plastycznego w Zamościu. Perfekcjonizm i precyzja w robieniu korekty i analizy formalnej to wartość dodana spotkania z artystą. Niekonwencjonalny, przełamujący bariery - taki jest wizerunek polsko/amerykańskiego artysty plastyka/ilustratora. To decyduje o sukcesie. Trzeba jeszcze dorzucić uniwersalizm tematyczny świata. Tak genialny, że nie do podrobienia. Cecha szczególna Krzysztofa Zacharowa to metafora, która zadziwia świat swoją błyskotliwością. Oglądając ilustracje artysty można się tylko zawahać przez chwilę - czy bardziej ujęciem plastycznym, czy intelektualnym zachwyci nas Zacharow. Ja stawiam na jedno i drugie. Szczęśliwie się składa, ze grupa prac Zacharowa zasili kolekcję ilustracji BWA Galerii Zamojskiej, bo jak pisze Jerzy Tyburski w katalogu: "Krzysztof Zacharow zaliczany jest do licznej plejady artystów, którzy wywodzą się z Zamościa. Są wśród nich artyści plastycy, pisarze, poeci i pieśniarze, dla których Zamość stał się początkiem artystycznej drogi. Znamienne jest, że z naszego Hetmańskiego Grodu Zamościa, wyszedł artysta rozpoznawalny, mieszkający i tworzący za Oceanem, lecz powracający do naszego miasta i podkreślający związek z miejscem urodzenia i dzieciństwa". * * * Zapraszam na wystawę, bo to czynność niezastąpiona dla każdego, nie tylko znawcy sztuki. Emocje i przeżycia artystyczne zapewnione. I dodatkowo można doświadczyć niezwykłej siły przekazu i równie niezwykłych walorów sztuki - spektakularnego artysty. Wystawa będzie czynna w BWA do 12 lipca br. Kolejno prace Mariana Krzysztofa Zacharowa będzie można zobaczyć w Piano Nobile Galeria w Krakowie, Muzeum Karykatury im. E. Lipińskiego w Warszawie i BWA Wrocław Galeria. Tersea Madej