Policjanci znaleźli matkę dwulatka w jednym z mieszkań. Miała 1,3 promila alkoholu w organizmie. Kobieta trafiła do policyjnego aresztu. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo może jej grozić kara do 5 lat więzienia. Do zdarzenia doszło wczoraj przed godz. 21.00. Mieszkaniec ul. Odlewniczej w Lublinie wracając do domu zauważył przed klatką schodową małe dziecko. Chłopczyk nie miał na sobie ani butów, ani skarpetek, gołymi nogami stał na śniegu. Ponadto miał na sobie założony tylko na jedno ramię polar, a pod nim bluzkę z krótkim rękawem. Niedaleko stała też młoda kobieta, która próbowała dostać się do klatki schodowej. Z relacji mężczyzny wynikało, że jej mowa była bełkotliwa i niezrozumiała. Mieszkaniec bloku wziął dziecko na ręce i zabrał do siebie. O całym zdarzeniu powiadomił pogotowie i policję. Mężczyzna wraz z żoną zaopiekowali się chłopcem do czasu przyjazdu karetki, która następnie przewiozła dziecko do szpitala. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, kobiety nie było już pod klatką schodową. Około trzy godziny później na telefon alarmowy policji zadzwoniła mieszkanka Lublina informując, że jej 27-letniej córce na spacerze zaginął 2-letni synek. Oświadczyła też, że córka znajduje się w swoim mieszkaniu. Funkcjonariusze pod wskazanym adresem zastali 27-letnią kobietę. Była nietrzeźwa. W mieszkaniu było także jej drugie dziecko. Kobieta trafiła do policyjnego aresztu, gdzie trzeźwieje. Jej drugi, 4-letni syn trafił pod opiekę rodziny. Lekarze, którzy zaopiekowali się w szpitalu dwuletnim chłopczykiem, określili stan dziecka jako dobry. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.