Protestujący - nauczyciele, członkowie ZNP z różnych miejscowości Lubelszczyzny, rodzice - przemaszerowali przez centrum Chełma. Nieśli flagi związkowe i transparenty z napisami: "Zdejmijcie z barków samorządów odpowiedzialność za oświatę publiczną", "Edukacja nie jest wydatkiem - jest inwestycją", "Samorządność a nie samowola", "Edukacja droga? Wyceń ignorancję". Zdaniem prezes chełmskiego okręgu ZNP Ewy Suchań polskiej oświacie grozi zapaść, ponieważ władza centralna, choć mówi o etosie nauczyciela i obiecuje podnoszenie poziomu edukacji, tak naprawdę władzę nad szkołami oddaje samorządom, które z kolei podejmują decyzje w oparciu o wskaźniki ekonomiczne. - Premier oddał władzę prezydentom i wójtom. Każdy z nich uzurpuje sobie prawo do bycia ministrem oświaty. Każdy z nich dokonuje reformy, ale pod hasłami racjonalizacji i optymalizacji kryje się likwidacja, bezprawie i bezduszność - powiedziała. Według Suchań "nauczyciel stał się zakładnikiem dziurawej drogi", a niż demograficzny - "wygodnym pretekstem do pozbywania się odpowiedzialności za publiczną oświatę". Związkowcy wystosowali też apel do prezydenta Chełma oraz do ośmiu wójtów gmin w powiecie chełmskim, gdzie planowana jest likwidacja szkół, aby odstąpili od tego zamiaru. - Wydatki na edukację nie są wydatkami konsumpcyjnymi tylko inwestycyjnymi, a oszczędności wynikające z likwidacji szkół są pozorne. To krótkowzroczna metoda służąca jedynie chwilowej poprawie stanu samorządowych finansów - głosi apel. Domagają się od samorządowców opracowania w drodze konsultacji społecznych strategii rozwoju oświaty i programu restrukturyzacji sieci szkół. - Chcemy dialogu a nie dyktatu. Likwidacja szkół to nie jest sposób na poprawę jakości edukacji, wyrównywania szans, rozwiązywania problemów wychowawczych. To metoda krótkowzroczna i szkodliwa - piszą w apelu. Apel skierowany do prezydent Chełma Agaty Fisz manifestanci złożyli w sekretariacie urzędu miasta. - Nie było pani prezydent, nikt z władz się z nami nie spotkał - zaznaczyła Suchań. Zapowiedziała, że apele skierowane do wójtów zostaną przesłane pocztą. Prezydent Chełma podkreśliła, że rząd zrzuca na samorządy coraz więcej obowiązków, ale nie przekazuje na ich realizację odpowiednich środków. - Subwencje przekazywane na szkoły są zdecydowanie niewystarczające. Mam nadzieję, że echo chełmskiej manifestacji i podobnych protestów w kraju dotrze do Warszawy i zmotywuje polski rząd do podjęcia zdecydowanych działań na rzecz wsparcia samorządów a przez to edukacji - napisała Fisz. W Chełmie trwa spór wokół planu wygaszania i likwidacji gimnazjum nr 3, tworzącego zespół ze szkołą podstawową. Przeciwko temu protestowali już wcześniej rodzice uczniów podstawówki, m.in. blokując główną drogę w mieście. Wiceprezydent Chełma Stanisław Mościcki tłumaczył wówczas, że to najmniejsze gimnazjum w Chełmie (180 uczniów), a dwa inne znajdują się w promieniu 1,5 - 2,5 km. Po wygaszeniu gimnazjum do tego budynku przeniesione będzie przedszkole, które obecnie funkcjonuje w pomieszczeniach o gorszym standardzie. Mościcki powiedział, że wydatki na oświatę w Chełmie pochłaniają połowę budżetu miasta, przy czym subwencja oświatowa wystarcza właściwie tylko na wynagrodzenia. W 2012 r. w budżecie Chełma na oświatę zaplanowano ok. 133 mln zł. Protestujący rodzice i związkowcy ZNP zaskarżyli do wojewody uchwałę intencyjną chełmskiej rady miasta w sprawie wygaszania gimnazjum. Urząd wojewódzki nie znalazł podstaw do jej uchylenia. Suchań zapowiedziała, że sprawa będzie skierowana do sądu administracyjnego. Według szacunków policji w piątkowej demonstracji wzięło udział około 500 osób. - Manifestacja przebiegała spokojnie, nie było żadnych incydentów wymagających interwencji policji - powiedziała rzeczniczka chełmskiej komendy policji Ewa Czyż.