Kiedy chłopiec przechodził przez piekło, jego ojciec oraz babcia pracowali zagranicą. - Kobieta wróciła niedawno do Polski i to właśnie ona zawiadomiła opiekę społeczną, że dziecko jest zaniedbywane - poinformowała - Lucyna Kozaczuk, dyrektor MOPR-u w Chełmie. - Babcia jest osobą pozytywną. Nawet, jak dziecko przebywało w szpitalu to była z nim babcia, a matka nie - powiedziała. Pracownicy socjalni poparli wniosek babci, jeszcze dziś odwiedzą ją kuratorzy sądowi, którzy sprawdzą, czy ma warunki do opieki nad Filipkiem. MOPR nie wyklucza także, że złoży wniosek o ograniczenie praw rodzicielskich matce. W tym celu zostaną przeprowadzone badania psychologiczne. Mały Filip wciąż jest w szpitalu i powoli wraca do zdrowia. Teraz sąd zdecyduje czy trafi do babci, czy też do domu dziecka.