Tej oczywistej prawdy nie rozumie łukowski przedsiębiorca pogrzebowy Wiesław Tomczak, właściciel firmy, która od ponad 30 lat świadczy usługi pogrzebowe. W ramach tychże usług pracownicy pana Tomczaka przewożą zwłoki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że od pewnego czasu do transportu zwłok jest używany nieprzystosowany do tego dostawczy żuk. Zwłoki przewożone są z domów prywatnych do wybudowanej w zeszłym roku chłodni na ulicy Zapowiednik. Mieszkańcy Zapowiednika i pobliskiego Wójtostwa są zbulwersowani zaistniałą sytuacją. O sprawie powiadomili radnych. - Ten proceder przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Zmarłych trzeba traktować z szacunkiem. Niestety, pan Tomczak tego nie robi - podkreśla radny Dariusz Szustek. Ręka nieboszczyka Pracownicy firmy jeżdżą szybko. Nawierzchnia asfaltowa na Wójtostwie jest wyboista. Zdarza się, że żuk podskakuje na nierównościach, zaś plandekę podwiewa do góry. Wówczas oczom przechodniów ukazuje się makabryczny widok. - Wracałem z córką ze spaceru. Ten samochód przejechał obok nas. Zawiało plandekę. Moje dziecko zobaczyło rękę nieboszczyka, widziało też podskakującą głowę. Nie zdobyłem się na żadne wyjaśnienia. Nie wiedziałem, co powiedzieć. To był szok - mówi jeden z mieszkańców Wójtostwa. - Żuk wykonuje kilka kursów dziennie. Zwłoki są zawinięte w prześcieradła. Żadnych kapsuł, brak zabezpieczeń. Pojazd nie jest oznakowany. To trwa od jesieni. Dlaczego nikt się tym wcześniej nie zajmował. Gdzie są władze miasta i policja? - pyta kobieta w średnim wieku. - Czegoś podobnego nie widziałem. Jak można w ten sposób zarabiać na zmarłych. To profanacja. Tomczak traktuje ludzkie zwłoki jak worki z ziemniakami. Wiem, że chce zachować monopol na rynku, ale nie upoważnia go to do oszczędzania na zmarłych - stwierdza mieszkaniec Zapowiednika. Gdzie jest sanepid? Z problemem zapoznaliśmy radnych. - Byli tak samo zbulwersowani jak my. O niczym nie wiedzieli - mówią mieszkańcy. - Przyznam, że osłupiałem, gdy poinformowano mnie o całej sprawie. Tak nie może dalej być - zauważa Dariusz Szutek. Radny powiadomił sanepid. - Uważam, że to kompetentna instytucja, by rozstrzygnąć ten problem. Może zwrócić panu Tomczakowi uwagę bądź nałożyć mandat - dodaje. Aby sanepid mógł podjąć odpowiednie działania, mieszkańcy Wójtostwa i Zapowiednika muszą wystąpić z oficjalnym pismem. W tym momencie warto przypomnieć głośną sprawę, jaka wydarzyła się w Łukowie przed kilkoma laty. Otóż Wiesławowi Tomczakowi zarzucano przechowywanie zwłok w garażach na osiedlu Unitów Podlaskich. Miał je zabierać ze szpitalnego prosektorium, które remontowano. Twierdził, że miał zezwolenie na przewóz zwłok do garaży. Do dziś nie wiadomo, kto mu takie zezwolenie wydał. - Pamiętam tę sprawę. Było głośno, ale wszystko jakoś ucichło. On nadal czuje się bezkarny. Kpi sobie z prawa. Najgorsze jest to, że posiada samochody przystosowane do transportu zwłok, ale woli używać żuka, ponieważ nie ponosi praktycznie żadnych kosztów związanych z dezynfekcją - podkreśla starszy mężczyzna. MARCIN GOMÓŁKA