W styczniu wyszło na jaw, że w wydziale zniknęło 7 tysięcy złotych i prawie 8 tysięcy dolarów. Były one zabezpieczone w śledztwie przeciwko gangowi przemytników biżuterii. Kilkanaście dni później pojawiła się informacja o wycieku poufnych akt ze śledztwa dotyczącego niegospodarności w kraśnickim magistracie. I w tym przypadku przewija się dochodzeniówka. Obie te sprawy wyjaśniają prokuratury radomska i siedlecka. Niezależnie od tego trwa wewnętrzne dochodzenie w lubelskiej komendzie. I właśnie ono wzbudza najwięcej kontrowersji wśród zainteresowanych. Jeden z nich nie wytrzymał napięcia i tydzień temu popełnił samobójstwo. Policjanci nie chcą jednak komentować wydarzeń. Tymczasem z nieoficjalnych ustaleń RMF wynika, że decyzje w sprawie Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego już zapadły - przestanie on istnieć. Stanie się tak prawdopodobnie właśnie z powodu nadużyć.