- Wewnętrzny audyt wykazał, że odchodzący dyrektor osobiście wydał decyzję w tej sprawie. Stało się tak, mimo, że z dokumentów wynikało, że kilka drzew to pomniki przyrody - podkreśla prezydent Lublina Krzysztof Żuk. - Nie przeprowadzono wizji lokalnej przed wydaniem decyzji - dodaje. Drzewa wycięto, bo inwestor wystąpił o warunki zabudowy dla działki, na której prawdopodobnie chciał postawić hipermarket. Po wycince do ratusza w Lublinie wpłynął wniosek o wydanie warunków zabudowy właśnie pod kątem sklepu wielkopowierzchniowego. Miasto, jak zapewnia prezydent, w trybie ekspresowym uchwali plan zagospodarowania, tak żeby uniemożliwić budowę. Teren, o którym mowa to dawny cmentarz prawosławny. W miejscu tym, według planu, który ma zostać uchwalony na przełomie marca i kwietnia, nie będzie można postawić marketu. Decyzja byłego dyrektora jest tym bardziej kontrowersyjna, że nie dość, iż została podjęta tuż przed odejściem z urzędu, to jeszcze właścicielowi terenu nie naliczono opłaty za wycinkę drzew. Lublin mógł w ten sposób stracić nawet kilkaset tysięcy złotych.