Zarzuty, które usłyszeli mężczyźni, dotyczą oszukania ośmiu osób. Niewykluczone, że liczba poszkodowanych jest większa. Jak powiedziała Agnieszka Kępka z lubelskiej prokuratury, na konto oszustów wpływały pieniądze w różnych kwotach. "Oscylowały one w granicach 100 tysięcy, ale było też 400 tys. zł. Są to wysokie kwoty, którymi miała zarządzać ta firma" - dodała Kępka. Jak ustaliła prokuratura, w kilku przypadkach pracownik banku kierował osoby pokrzywdzone do firmy, aby skorzystać z możliwości zarobienia większych pieniędzy. "Miała być to w pewnym sensie inwestycja, która miała powrócić do pokrzywdzonego z nawiązką, czyli ze sporym procentem" - wyjaśnia Agnieszka Kępka. Wszyscy trzej mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani. Śledztwo trwa. Zatrzymanym grozi do 10 lat więzienia. Krzysztof Kot