O tym, że lokal jednak przyznano zadecydował przede wszystkim upór pracowników fundacji, którzy interweniowali gdzie tylko mogli. Coraz głośniej mówi się także o wyprowadzce przedszkola i połączeniu go z innym, gdyż obecnie uczęszcza do niego tylko 20 dzieci. Być może właśnie dlatego zapadła decyzja o przekazaniu pomieszczeń. Jak mówi Krzysztof Bujko, prezes Fundacji SOS nastąpiło to w samą porę: "Nie działa instalacja wodociągowa, kanalizacyjna, ciągle cieknie dach, piece stanowią ogromne zagrożenie dla kobiet i dla ich dzieci. Tam jest zdecydowanie inaczej. Jest to nowoczesny budynek z centralnym ogrzewaniem, widny, taki o którym marzyliśmy". Przeprowadzka odbywa się w samą porę, tym bardziej, że o kamienicę, w której obecnie znajduje się Dom Samotnej Matki upominają się prywatni właściciele i prawdopodobnie fundacja i tak musiałby się z niej wyprowadzić.