Sprawa dwóch innych oskarżonych o udział w tym pobiciu ma być jeszcze raz rozpoznana przez Sąd Okręgowy w Lublinie. W styczniu SO skazał pięciu mężczyzn na kary po 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz kary grzywny po tysiąc zł. SA utrzymał kary wobec trzech oskarżonych: 36-letniego Krzysztofa L., 37-letniego Mikołaja B., 32-letniego Łukasza S. i uznał ich za winnych tego, że 1 marca 2013 r. "działając wspólnie i porozumieniu wzięli udział w pobiciu pięciu mężczyzn z powodu ich przynależności politycznej". Wobec dwóch innych oskarżonych - 36-letniego Tomasza P. i 26-letniego Miłosza W. - wyrok sądu I instancji został uchylony. Sąd uwzględnił apelację wniesioną przez ich obrońców. Według ustaleń sądu, w aktach sprawy jednym dowodem mówiącym o ewentualnej winie tych dwóch oskarżonych jest notatka urzędowa policjanta stwierdzająca, że Miłosz W. i Tomasz P. brali udział w pobiciu uczestników obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych 1 marca 2013 r. Notatka ta została dołączona do akt 12 kwietnia 2013 r. W ocenie SA notatka ta nie wystarcza do stwierdzenia winy oskarżonych, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie przyznali się oni do winy, odmówili składania wyjaśnień, a pokrzywdzeni ich nie rozpoznali. "W tych warunkach na obecnym etapie postępowania poza wymienioną notatką urzędową nie ma żadnego dowodu stwierdzającego, że byli oni uczestnikami pobicia. Postępowanie w tej sprawie powinno być przeprowadzone od początku" - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Zbigniew Makarewicz. Sąd odrzucił natomiast apelacje wniesione przez obrońców Krzysztofa L., Mikołaja B., Łukasza S. Podnosili oni, że oskarżeni nie brali udziału pobiciu, ale w bójce, w której uczestniczyli także pokrzywdzeni. Na podstawie nagrań z monitoringu sąd ustalił, że ci trzej oskarżeni zaatakowali pokrzywdzonych. "Jednoznacznie z materiału dowodowego wynika, że napastnikami byli oskarżeni, natomiast fakt, że pokrzywdzeni odpierali ataki i bronili się, co stwarzało pozory wzajemnej bójki, nie zmienia faktu i oceny prawnej zdarzenia" - zaznaczył sędzia. Do przestępstwa doszło 1 marca 2013 r. po obchodach Dnia Żołnierzy Wyklętych. Przez miasto przeszedł wtedy pochód złożony m.in. z członków organizacji narodowych. Po marszu niektórzy jego uczestnicy udali się na piwo do jednego z barów w śródmieściu. Po wyjściu z lokalu, ok. godz. 23 w okolicach Ogrodu Saskiego, pięciu uczestników marszu zaatakowanych zostało przez grupę mężczyzn, ubranych na czarno, w kapturach, o twarzach zasłoniętych kominiarkami i szalikami. Według aktu oskarżenia bili oni swoje ofiary rękami, kopali, użyli pałek nunczako, butelki i scyzoryka. Spowodowali obrażenia, m.in. jednemu mężczyźnie złamali nos. Krzyczeli przy tym "antifa huligans" i pytali napadniętych, czy są narodowcami. Bójkę zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu. Z zapisu wynika, że napastników było ośmiu. Trzech policja zatrzymała na miejscu, dwóch innych zidentyfikowała na podstawie zapisu. Wszyscy oskarżeni nie przyznali się do winy. Jeden z nich, Łukasz S., przyznał się do udziału w bójce, zaprzeczył natomiast, jakoby miał używać niebezpiecznych narzędzi czy kierował się pobudkami politycznymi bądź ideologicznymi. Z odczytanych w czasie procesu wyjaśnień, które składali w śledztwie Krzysztof L., Mikołaj B. oraz Łukasz S. wynika, że mieli oni przy sobie nunczako, scyzoryk, gaz pieprzowy, ochraniacz na zęby. Tłumaczyli, że bali się napaści. Przed bójką byli w klubie Tektura, znanym w Lublinie jako miejsce spotkań ludzi o lewicowych poglądach. Pili alkohol. Wyszli na zewnątrz na wieść o tym, że w pobliżu znajdują się grupy narodowców. Przyznali, że doszło do bójki; twierdzili jednak, że nie używali niebezpiecznych narzędzi. Łukasz S. mówił, że "nienawidzi nazistów", potem odwołał te słowa. Trzej oskarżeni początkowo byli aresztowani, ale po trzech tygodniach, na skutek odwołania, sąd zwolnił ich z aresztu. Ogłoszony we wtorek wyrok SA jest prawomocny.