Od stycznia bandyci ogołocili w mieście co najmniej kilkadziesiąt mieszkań. Wchodzili na tzw. śpiocha, zawsze około trzeciej nad ranem. Nawiercali otwór w oknie bądź drzwiach balkonowych pod zamkiem. Później wystarczał kawałek drutu, aby je otworzyć. Złodzieje brali sprzęt rtv, biżuterię, pieniądze a nawet jedzenie. Jakiś czas temu przerzucili się na dokumenty i kluczyki samochodowe. Starty spowodowane przestępczą działalnością dwóch włamywaczy trudno w tej chwili oszacować. Na pewno idą w setki tysięcy, o ile nie miliony złotych. Jeden z poszkodowanych wycenił je na 60 tysięcy. Zdaniem policjantów ta dwójka operowała na terenie całego kraju. Zatrzymani są kuzynami. Byli wcześniej karani. Warto dodać, iż spory wkład w ich ujęcie mają mieszkańcy jednej z dzielnic Lublina, którzy w obronie swojego dobytku zorganizowali społeczne patrole.