Początkowo planowano zwolnienie 1200 ludzi w dwóch turach, ale związkom zawodowym udało się wybronić prawie trzystu kolegów. Jednak, jak powiedzieli związkowcy, nie jest to "żaden sukces i żadna pociecha, bo przecież ludzie tracą pracę". - Mimo, że zakończyły się negocjacje z zarządem chcemy jeszcze rozmawiać - mówią. Już za kilka dni ogłoszony zostanie regulamin zwolnień. Według Andrzeja Chrząstowskiego przewodniczącego zakładowej "Solidarności", każdy przypadek będzie analizowany. A w walce o przetrwanie liczyć się będzie między innymi przydatność dla zakładu. Poza tym ogólna ocena pracownika, jak również wiek i sytuacja rodzinna. W tym przypadku na parasol ochronny mogą liczyć jedyni żywiciele, ojcowie rodzin wielodzietnych, jak również ci, którzy w fabryce pracowali najdłużej. Zdaniem dyrekcji zakładu zwolnienia to dramat, ale być może restrukturyzacja uratuje fabrykę.