Według związkowców, nowy wspólny zarządzania będzie kosztochłonną biurokracją. Ponadto nie chcą jego wprowadzenie, bo boją się zwolnień. Problem jednak w tym, że reforma w lubelskim MPK jest konieczna. Straty za ubiegły rok przekroczyły już 13 mln złotych i rosną dalej. Ponadto potrzebne są nowe autobusy, bo stare są w fatalnym stanie. Nade wszystko jednak potrzeba porządku i ujednolicenia zasad. Dziś pasażer musi mieć bilet i drobne na prywatny autobus, jeśli miejski nie przyjedzie. A te kursują rzadko, bo szuka się oszczędności. O tym, że wspólny zarząd jest dobry, a reformy komunikacyjne mogą się udać, przekonuje przykład Gdyni. Tam autobusami i trolejbusami jeździ aż 9 firm, które wygrały przetargi, ale organizacją ruchu zajmuje się jedynie zarząd komunikacji miejskiej. Dla pasażerów nie ma to żadnego znaczenia, bo wszystkie pojazdy są takie same, a bilet ważny jest wszędzie.