Choć policja nie może odnaleźć maklera, to śledztwo trwa. Sprawą zainteresowała się także Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. Żadna to jednak pociecha dla klientów banku, którzy nie mogą odzyskać swoich pieniędzy. Jeden z oszukanych stara się dochodzić swoich praw przed sądem, ale czeka go długa droga - bank nie chce udostępnić żadnych dokumentów, zasłaniając się tajemnicą. Prawnicy banku mówią, że klient sam wydawał dyspozycje. Ten jednak twierdzi, że żadnych dyspozycji Dariuszowi Sz. nie wydawał - najprawdopodobniej doszło więc do sfałszowania dokumentów. Całą sprawą nie chce zainteresować się Nadzór Bankowy, twierdząc, że nie ma odpowiednich instrumentów. Na dodatek, zbadanie całej sprawy Nadzór zlecił Bankowi Handlowemu, czyli tej samej instytucji, której pracownik okazał się oszustem.