O tym, że defibrylatorów nie wystarczy, było już wiadomo na początku roku. Fundusz obiecywał, że w międzyczasie znajdzie pieniądze na zakup dodatkowych urządzeń, ale na deklaracjach się skończyło. Jednen defibrylator kosztuje od 20-30 tys. zł. Rocznie potrzeba przynajmniej 60 urządzeń - NFZ sfinansował tylko 45. Sytuacja zaczyna być niebezpieczna. - W tej chwili mamy pacjenta do pilnego wszczepienia defibrylatora. Został on poinformowany, że jego pobyt będzie dłuższy, dlatego, że nie możemy go - ze względu na wielkość zagrożenia życia - wypuścić do domu - mówi prof. Teresa Widomska-Czekajska. Jak długo będzie czekał? Tego wciąż nie wiadomo. Defibrylator w takich przypadkach jest niezastąpiony, ponieważ reguluje zaburzenia serca i nie pozwala na jego zatrzymania. Niestety, każdy dzień zwłoki to mniejsze szanse na powrót do zdrowia.