38-letni Roman F. wpadł w szał po kłótni domowej. Przeciął przewód łączący butlę gazową z kuchenką, chwycił zapalniczkę i zagroził, że wysadzi wszystkich w powietrze. Wtedy przerażeni domownicy uciekli z mieszkania i wezwali policję. Zanim funkcjonariusze przyjechali na miejsce mężczyzna zdążył już zasnąć. "Był otoczony kilkoma butlami - wszystkimi, jakie znalazł w mieszkaniu. Determinacja awanturnika była na tyle wielka, że kiedy nie doszło do wybuchu, próbował odkręcić gaz w następnych pojemnikach. Na szczęście we wszystkich znajdowały się tylko resztki gazu. Wszędzie czuć było jego woń, ale stężenie było za małe na eksplozję" - relacjonuje "Dziennik". Roman F. znajduje się obecnie w areszcie. Policjanci zatrzymali go do wytrzeźwienia. Butle były puste, a zatem policja nie ma podstaw do postawienia mężczyźnie zarzutu narażenia ludzi na niebezpieczeństwo.