Nikt nie chce ujawnić, czy adwokat współpracował z aresztowanymi. Wszyscy zasłaniają się dobrem śledztwa. Podobno chodzi o próbę wręczenia prokuratorowi łapówki i nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań. Dwa dni temu przeszukano kancelarię pana mecenasa, wczoraj zaś skutego kajdankami w asyście policjantów zaprowadzono przed oblicze sądu, gdzie zapadła decyzja o tymczasowym aresztowaniu. Z takim wnioskiem wystąpiła prokuratura w obawie przed działaniami utrudniającymi postępowanie. W wydanym przez prokuraturę komunikacie podano, że przy udziale funkcjonariuszy miejscowego Centralnego Biura Śledczego prowadzone jest śledztwo w sprawie sprzecznych z prawem działań członków zorganizowanej grupy przestępczej, których celem było utrudnienie postępowania karnego w sprawie napadu rabunkowego sprzed dwóch lat w jednej z podlubelskich miejscowości. Dotychczas pięciu osobom, w tym Wojciechowi K. i Markowi B., uważanym za powiązanych ze środowiskiem przestępczości zorganizowanej, postawiono zarzuty: nakłaniania innych osób do złożenia fałszywych zeznań w celu utrudnienia czy wręcz udaremnienia postępowania karnego i uniknięcia odpowiedzialności przez sprawców groźnego przestępstwa, wywierania brutalnego wpływu na świadka celem zmuszenia go do relacjonowania zdarzenia niezgodnego z prawdą. Wspomniane osoby zostały aresztowane. O sprawie powiadomiono Naczelną Radę Adwokacką. Tymczasem w miejscowej palestrze wszyscy zastanawiają się, kto następny.