Policjanci wezwani zostali na ul. Łęczyńską w Lublinie we wtorek po godz. 15 przez świadka, który widział człowieka zaczepiającego przechodniów. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, zobaczyli mężczyznę w wieku około 30 lat, który kopał kobietę. Policjanci podjęli interwencję. Mężczyzna zaczął uciekać, gdy go dogonili, szarpał się z funkcjonariuszami, był bardzo agresywny - relacjonowała podkomisarz Anna Kamola z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. "W pewnym momencie mężczyzna upadł na ziemię, tracił funkcje życiowe. Policjanci przystąpili do reanimacji. Pomagali im funkcjonariusze z kolejnego patrolu, potem reanimację przejęła załoga wezwanej karetki pogotowia. Mężczyzna zmarł na miejscu" - powiedziała Kamola. "Policjanci używali wyłącznie siły fizycznej, aby obezwładnić i zatrzymać mężczyznę, nie stosowali żadnych innych środków. Był on pobudzony, agresywny" - podkreśliła Kamola. Przyczynę śmierci mężczyzny wyjaśni sekcja zwłok. Wszystkie okoliczności zdarzenia będą przedmiotem postępowania pod nadzorem prokuratury.