Do tej pory nie ustalono, w jaki sposób dokumenty dostały się w niepowołane ręce. Prokuratura zamierza wszcząć postępowanie wyjaśniające. W kręgu podejrzeń znajduje się prokuratura (inna niż kraśnicka), policja, a także UOP. "Wyciek" dokumentów bulwersuje tym bardziej, że osoba burmistrza i jego sposób rządzenia od dawna oburzają zarówno mieszkańców jak i radnych miasta. Teraz, kiedy te dokumenty krążą wśród kraśnickiej społeczności, istnieje duże prawdopodobieństwo, że osoby zainteresowane będą wiedziały jak się bronić.