Ciało znaleziono podczas poszukiwań, które trwały od soboty (11 stycznia). Znajdowało się około kilometra od miejsca, gdzie w rzece utkwił samochód. "Wszystko wskazuje na to, że jest to zaginiony 45-latek. Jego tożsamość ostatecznie potwierdzi sekcja zwłok" - powiedziała podkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z komendy policji w Białej Podlaskiej. "Policja pod nadzorem prokuratora będzie ustalała okoliczności jego śmierci" - dodała. W sobotę po południu z Krzny wyciągnięto pusty samochód. Wystający z wody dach auta zobaczyła przypadkowa osoba. Tego samego dnia rozpoczęto poszukiwania. Policja ustaliła, że kierowca samochodu ostatni raz widziany był w piątek po południu. W poszukiwaniach uczestniczyli policjanci, strażacy zawodowi i ochotnicy, strażnicy graniczni, leśnicy i okoliczni mieszkańcy. Używane były drony, kamera termowizyjna, pies tropiący. Od poniedziałku do akcji włączyła się strażacka ekipa nurków-ratowników ze specjalistycznym sonarem z Komendy Wojewódzkiej PSP w Lublinie.