Prokuratura postawiła kobiecie zarzut usiłowania zabójstwa, sąd aresztował ją na trzy miesiące. Przesłankami zastosowania aresztu była surowa kara grożąca podejrzanej oraz fakt, że nie posiada ona w Polsce stałego miejsca pobytu - powiedział w środę prokurator Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Kobieta będzie wkrótce poddana badaniom psychiatrycznym i psychologicznym. Biegli ocenią stopień jej poczytalności. Niewykluczone jest, że w toku postępowania dojdzie do zmiany kwalifikacji jej czynu na usiłowanie zabójstwa dziecka przez matkę w czasie porodu pod wpływem jego przebiegu - zaznaczył Sitarski. 36-letnia Ukrainka, Nadia K., urodziła dziecko w środę, przed tygodniem, w zakładach przetwórstwa owoców i warzyw w Milejowie, gdzie pracowała. Kobieta w pewnym momencie odeszła od taśmy produkcyjnej. Gdy nieobecność Ukrainki przedłużała się, siostra kobiety poszła jej szukać. Znalazła ją w toalecie, zakrwawioną. Wszczęła alarm, przybiegły inne pracownice, zobaczyły noworodka w plastikowym pojemniku. Zajęły się nim, wezwały pogotowie. Matkę i dziecko odwieziono do szpitala. Noworodek, dziewczynka, ważył 2,5 kg. Nadal przebywa pod opieką lekarzy. Stan dziecka jest ciężki, ale stabilny - podał Sitarski. Ukrainka pracowała w zakładach w Milejowie legalnie, tymczasowo. Okres jej zatrudnienia miał skończyć się w sierpniu, z pracą było związane mieszkanie, w którym przebywała. Za usiłowanie zabójstwa grozi maksymalna kara dożywotniego więzienia. W razie przyjęcia, że do usiłowania zabójstwa przez matkę doszło w czasie porodu pod wpływem jego przebiegu, zagrożenie karą jest mniejsze, wynosi do pięciu lat więzienia.