- Szpital w Łęcznej zgodził się przyjąć tę osobę. Jest to mężczyzna, który stracił część ręki w wyniku zamieszek w Kijowie - powiedział PAP prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza i proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie ks. Stefan Batruch. Dyrektor szpitala w Łęcznej Piotr Rybak powiedział PAP, że pacjent z Ukrainy ma być przywieziony do szpitala, ale nie chciał ujawniać innych szczegółów sprawy. Rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej potwierdził, że w środę na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Hrebennem został odprawiony ranny obywatel Ukrainy; był przewożony polską karetką. Ks. Batruch powiedział, że potrzeby związane z udzieleniem fachowej pomocy medycznej poszkodowanym w zamieszkach w Kijowie są bardzo duże. Jak tłumaczył, rannym udzielana jest tam pomoc w szpitalach polowych, które funkcjonują w ekstremalnych warunkach. - Ludzie nie zgłaszają się do szpitali publicznych, ponieważ były przypadki porywania stamtąd osób, które potem były torturowane - zaznaczył. Wyraził nadzieję, że także inne szpitale w Lublinie i na Lubelszczyźnie udzielą pomocy rannym Ukraińcom. Dodał, że w Kijowie potrzebni są też wolontariusze medyczni, którzy pomogą lekarzom pracującym nieraz ponad siły w szpitalach polowych. Urząd Wojewódzki w Lublinie poinformował, że wojewoda i podległe służby są w pełni gotowe na ewentualny wzmożony napływ osób poszkodowanych z Ukrainy. "Instytucje służby zdrowia w naszym województwie są gotowe niezwłocznie udzielić niezbędnej pomocy potrzebującym" - głosi komunikat zamieszczony na stronie internetowej urzędu. Ks. Batruch uważa, że potrzeba też działań władz państwowych i administracyjnych w ułatwieniu przekazywania pomocy humanitarnej na Ukrainę. Przypomniał, że zebrane w styczniu w Lublinie dary dla Ukraińców, choć - po pokonaniu trudności formalno-prawnych na granicy - dojechały do Kijowa, to transport został zamknięty w magazynie i trwają procedury formalne z udziałem służb kilku ministerstw, aby dary uznane były za pomoc humanitarną i rozdane potrzebującym. - Potrzeba stworzenia czegoś w rodzaju korytarzy dla pomocy humanitarnej i ułatwień formalno-prawnych na granicy dla takich transportów - zaznaczył. Raport Faktów: Wszystko o zamieszkach na Majdanie