Reklama

Lubelskie: Nie ma pracy dla ratowników wodnych

Mimo, że sezon zacznie się za niecały miesiąc, do zarządu wojewódzkiego WOPR wpłynęły cztery oferty pracy na kąpieliskach. Czynnych ratowników jest ponad tysiąc.

Mimo, że sezon zacznie się za niecały miesiąc, do zarządu wojewódzkiego WOPR wpłynęły cztery oferty pracy na kąpieliskach. Czynnych ratowników jest ponad tysiąc.

Prezes lubelskiego WOPR-u Stefan Ert jest bardzo zaniepokojony tą sytuacją. Właściciele kąpielisk wiedzą dokładnie w jaki sprzęt powinny być wyposażone i ilu ratowników ma pełnić służbę. Mimo to zwlekają z zatrudnieniem do ostatniej chwili: Niektóre kąpieliska są nieformalnie czynne. Ludzie się kąpią. Był już przypadek utonięcia na Wiśle w rejonie Dęblina. Wypożyczalnie sprzętu są czynne, a ofert dla ratowników jak nie było tak nie ma.

Jak dodaje prezes Ert, tam gdzie w grę wchodzi ludzkie życie, nie będzie taryfy ulgowej. Będą za to częste kontrole prowadzone przez WOPR, a w przypadkach gdy na kąpielisku nie będzie ratowników jego właściciel może odpowiadać za narażanie życia osób kąpiących się.

Reklama

RMF

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy