Jak poinformował PAP oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku Janusz Majewski, śledztwo w sprawie kradzieży zostało umorzone ze względu na to, że prawdopodobny sprawca zmarł. Ciało mężczyzny znalazła jego rodzina, która szukała go po tym, jak nie wrócił do domu i nie odbierał telefonu. Jak podał Majewski, rodzina sprawdzała miejsca, które ten człowiek odwiedzał, którędy spacerował. "Znaleźli go w okolicy pasieki, dzięki temu, że usłyszeli dźwięk jego telefonu" - dodał policjant. Przy mężczyźnie znaleziono wiadro, w którym były ramki pobrane z uli z pasieki, co może wskazywać, że chciał zebrać miód. "Na ciele mężczyzny były liczne ślady po ukąszeniach owadów. Nie było żadnych śladów działania osób trzecich, które mogłyby przyczynić się do śmierci mężczyzny" - zaznaczył Majewski. Właściciel pasieki powiedział policjantom, że pszczoły podczas podbierania miodu bywają wyjątkowo agresywne i między innymi dlatego ule zostały umieszczone na uboczu, niedaleko lasu, a do pasieki nie ma łatwego dojazdu.