Strażnicy przyznają, że nie radzą sobie już z tym problemem. Nie ma się co dziwić, ponieważ jeden strażnik patroluje kilka tysięcy hektarów lasu. - Gdzie najlepiej wywieźć? Do lasu - mówi leśnik Andrzej Reja. Strażnik podkreśla, że śmieci wyrzucają nawet właściciele luksusowych samochodów. - W ubiegłym roku 235 osób zebrało ponad 32 tony śmieci. Próbowaliśmy to przeliczać na wagony kolejowe i objętościowo wyszło, że jest to pociąg z 30 wagonami - mów Małgorzata Kołodziejczyk, rzecznik lubelskiej Dyrekcji Lasów Państwowych. Wyrzucający śmieci do lasu czują się bezkarni. Leśnicy podkreślają, że nawet w przypadku złapania takiej osoby na gorącym uczynku, bardzo trudno jest jej udowodnić, że wyrzucone śmieci należały właśnie do niej. Posłuchaj relacji Krzysztofa Kota: