Złodzieje grasowali przez ponad 2 miesiące. Kradli praktycznie wszystko, co wpadło im w ręce: komplet frezów, tatuownicę do znakowania zwierząt, wentylatory i instalację poideł. Policjantów zdziwiło, że za każdym razem giną rzeczy, które nie mają wartości, a ich sprzedanie graniczy niemal z cudem. Zdziwienie było jeszcze większe, gdy przez przypadek rzeczy z byłego PGR-u znaleziono w pokoju jednego z członków gangu. Sprawcy przyznali się do kradzieży. 6-latek i jego starsi koledzy dostali burę od policjantów i rodziców, po czym zostali zwolnieni do domów. Jedynie najstarszy z nich będzie prawdopodobnie częstym gościem u kuratora sądowego.