Za pierwszym razem sąd uznał, że dyrektor PKS nie jest osobą publiczną i dlatego nie można mówić o przestępstwie łapownictwa. Sprawa poprzez Sąd Apelacyjny w Lublinie trafiła do Sądu Najwyższego. Ten nie zgodził się z pierwszym wyrokiem i tak sprawa wróciła do Zamościa. Oskarżony, nie chcąc w nieskończoność ciągnąć sprawy, postanowił poddać się karze. Sąd przystał na takie rozwiązanie i skazał Kazimierza Ch. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Poza tym orzekł zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych przez trzy lata i wymierzył grzywnę 1500 złotych.