Sąd nie miał wątpliwości co do winy urzędnika, ale postępowanie warunkowo umorzył, ponieważ ten poprawił się i nie reglamentuje już dostępu do informacji. - Poza tym, szkodliwość społeczna tego czynu nie była znaczna - uzasadniał orzeczenie sędzia. Zainteresowani, jak się wydaje, byli zadowoleni z takiego rozstrzygnięcia. Burmistrz, jak powiedział po wszystkim, zrozumiał swój błąd i znaczenie kontaktu władzy lokalnej z lokalnymi mediami. Dziennikarz był zadowolony, bo sąd uznał winę urzędnika i wskazał innym jak postępować w przyszłości, by nie łamać prawa. Apelacji nie będzie, sprawa została umorzona. Przypomnijmy: burmistrz jak mógł utrudniał życie dziennikarzowi jednej z lokalnych gazet. Na pytania redaktora odpowiadał nawet po kilku tygodniach. I tak sprawa trafiła do prokuratury, a ta oskarżyła go o łamanie prawa prasowego.