Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka powiedziała, że 37-latkowi przedstawiono zarzut zabójstwa byłej żony. Oprócz tego, mężczyzna usłyszał zarzut złamania zakazu zbliżania się do kobiety oraz czynnej napaści wobec jej partnera, który stanął w obronie 38-latki. - Podejrzany nie składał wyjaśnień, nawet nie powiedział, czy się przyznaje czy nie. Prokuratura skieruje do sądu wniosek o 3-miesięczny areszt wobec podejrzanego - dodała Kępka. Za zarzucane czyny grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Rany kłute na ciele ofiary Rzecznik przekazała również, że w środę przeprowadzono sekcję zwłok 38-latki. Według wstępnych ustaleń na jej ciele stwierdzono cztery rany kłute. Śmiertelne okazały się ciosy w okolice klatki piersiowej, które spowodowały wykrwawienie.Jak podały lokalne media, 38-latka osierociła czwórkę dzieci w wieku od 8 do 15 lat. Obecnie znajdują się pod opieką rodziny. Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem, gdy 38-latka wraz ze swoim 44-letnim partnerem wychodziła z jego domu w centrum Lubartowa. Jak przekazał we wtorek rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie kom. Andrzej Fijołek, gdy były mąż kobiety zauważył na ulicy parę, zaczął iść w ich kierunku i wykrzykiwać wulgarne słowa. Doszło między nimi do awantury. - W pewnym momencie 37-latek wyciągnął nóż i rzucił się na kobietę. Zadał jej kilka ciosów nożem. Niestety mimo prowadzonej reanimacji, nie udało się przywrócić jej funkcji życiowych. W wyniku szarpaniny towarzyszący jej 44-latek został niegroźnie ranny - mówił Fijołek.Podejrzewany o morderstwo mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany przez policyjny patrol prewencji z Lubartowa, który znalazł go kilka ulic dalej między budynkami. - Od 37-latka czuć było woń alkoholu, odmówił poddania się badaniu na stan trzeźwości, więc pobrana została od niego krew do badań - dodał we wtorek Fijołek. Był wcześniej notowany Mężczyzna był już wcześniej notowany, np. za naruszenie nietykalności policjantów. W przeszłości był również karany za inne przestępstwa. W ubiegłym roku został zatrzymany po tym, jak groził swojej byłej żonie i jej partnerowi pozbawieniem życia. Dodatkowo dokonał zniszczeń na jego posesji. W tym roku opuścił areszt śledczy.