Z zaproszenia skorzystało wiele osób - sala widowiskowa ZDK-u była pełna. Koncert swoją obecnością zaszczycił prezydent Zamościa, Marcin Zamoyski oraz, goszczący w Zamościu, ambasador Królestwa Maroko, Moha Ouali Tagma. Motyw tanga, najczęściej kojarzony z tańcem, potraktowany został głównie muzycznie. Tango zostało pokazane w wielu odsłonach. Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego zagrała wspólnie z zespołem Sentido del Tango. Grupę tworzy trójka młodych, utalentowanych absolwentów Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie - Piotr Kopietz (bandoneon, akordina), Gabriela Małachowska (fortepian), Mateusz Szemraj (gitara). Zespół wykonuje muzykę głównie w gatunku Tango Nuevo, (łączącą argentyńskie tango, jazz i muzykę klasyczną), ale także argentyńskie tanga taneczne we własnych aranżacjach oraz kompozycje własne (inspirowane Tango Nuevo). Połączenie brzmień symfonicznych z gitarą, bandoneonem i fortepianem dało niepowtarzany efekt i wzbudziło zachwyt publiczności. Przejmujący dźwięk bandoneonu przenosił słuchaczy na ulice Argentyny, i chyba nikt z publiczności nie myślał o 15-stopniowym mrozie na zewnątrz. Współcześnie bandoneon wykorzystywany jest przede wszystkim do grania tanga. Wybitnym wirtuozem bandoneonu był Astor Piazzolla - twórca Tango Nuevo, który rozpropagował na całym świecie tango jako muzykę. I jego też utwory poznali słuchacze, jak choćby "Adios Nonino" czy "Libertango". A obok tego inne piękne tanga, "La cumparsita" Rodrigueza, "Blue Tango" Leroya Andersona, "Tango milonga" Jerzego Petersburskiego i wiele innych. Mistrzowskie okazały się dwie kompozycje Piotra Kopietza - "Retrato de Gabriela" i "Milonga del Solitude". Orkiestra Symfoniczna natomiast zagrała dla zamojskiej publiczności utwór "Miłość i namiętność" Gerharda Winklera, z którym wystąpią 14 lutego w Filharmonii Narodowej w Warszawie podczas koncertu walentynkowego "Be My Love". Piękne brzmienie dopełnione zostało tańcem w wykonaniu uczniów Szkoły Tańca "Magdalena i Janusz Myka". Był więc taniec, muzyka, a nawet śpiew - w trakcie koncertu widownia głośno śpiewała: Tango milonga, tango mych marzeń i snów, Niechaj me serce ukołysze!; Tango milonga, tango mych marzeń i snów, Niechaj ostatni raz usłyszę... Koncert był dokonały. Muzyka przenikała ciało i duszę, budziła skrajne emocje. Było jak w tangu, gdzie współżyją "muzyka poważna i jazz, język salonów z żargonem przestępców, ciemne i niebezpieczne ulice Argentyny i wyrafinowane, jasne sale taneczne Europy...". Było melancholijnie, energetycznie, hipnotyzująco. Było doskonale, i za taką lekcję tanga - dziękujemy. mewa