Wszystko to jest bardzo intrygujące, tym bardziej, że komisja uwzględniła głosy wskazane przez sąd jako ważne a wcześniej odrzucone. Co się więc stało? Liczący stwierdzili nieważność innych głosów, do których nie miał zastrzeżeń ani sąd, który dwukrotnie zajmował się sprawą ani dwie poprzednie komisje liczące wyborcze karty. W biurze wojewódzkiego komisarza wyborczego coraz głośniej mówi się o skandalu, a pełnomocnik przegranego w protokole z prac komisji wspomina o zamiarze złożenia do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu poważnego przestępstwa sfałszowania wyników wyborów. Zwolennicy wygranego twierdzą, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Komisja - według nich - nie dość, że zastosowała się do zaleceń sądu, to była jeszcze bardziej skrupulatna i dociekliwa i niczego jej członkom zarzucić nie można.