A na afiszu już wisi zapowiedź prestiżowego koncertu z międzynarodowej sławy izraelskim skrzypkiem Yairem Klessem z okazji 65. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Powodem niezadowolenia muzyków są zarobki - najmniejsze spośród filharmoników w Polsce. Średnio 1400 złotych na rękę. Prawie cały zespół opowiedział się za zerwaniem koncertu, jeśli władze województwa nie dadzą podwyżek. - To nie jest kwestia widzimisię. Życie nas do tego zmusza - mówią filharmonicy. Muzyka łagodzi obyczaje, może więc rozmowy ostatniej szansy zapowiadane na wtorek się powiodą.